"Dostrzeżmy młodych literatów"
Taka mała zabawa. Każdy rzuca jednym postem, z którkim opisem książki, którą czytał ostatnio i swoimi wrażeniami. Mam nadzieję, że nie będą się tu znajdować same lektury szkolne. Aby potwierdzić moje obawy zacznę sam:
Quo Vadis - Henryk Sienkiewicz
W ramach czytania lektur szkolnych trafiła mi w ręce, z małym entuzjazmem książka Pana Sienkiewicza. Mój entuzjazm był odwrotnie proporcjonalny po jje przeczytaniu. Pełna zwrotów akcji, wartka książka niepozbawiona ciekawych, plastycznych i mających swoją wartość opisów. Jednak co najmilsze to obcowanie z bohaterami. Kilka cytatów Petroniusza czy Chilona już znajduje się w moim Bardzo-Osobistym-Zeszycie. Postawa Nerona, jako niemal bluźnierczej, żałosnej parodii artysty-estety też na długo pozostanie w mojej pamięci. Obok nieco szablonowych Ligii i Winicjusza mamy żywo zarysowanych św. Piotra i Pawła. Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o dydaktycznym charakterze opowieści. Napewno każdy kto czytał utwór w myślach postawi się na miejscu płonących ku uciesze cezara chrześcijan...
Ogółem nie była to książka mojego życia, ale warto ją przeczytać, choćby po to by osobiście sprawdzić czy nazwisko Sienkiewicz słusznie kojarzy się młodym ludziom z jakąś nudną, bezsensowną, długą lekturą.
Ulubione cytaty:
"Ja sądze panie, że dziesięć tysięcy obnażonych dziewic czyni mniejsze wrażenie niż jedna."
-Petroniusz
"Bogaty może sobie pozwolić na wszystko, nawet na cnote."
-Chilon
"Kobieta piękna warta jest zawsze tyle złota, ile waży, ale kobieta która przy tym kocha, nie ma wprost ceny."
-Petroniusz
"Na świecie rzeczy są piękne, ale ludzie w siększej części tak plugawi, że życia nie warto żałować. Kto umiał żyć, ten powinien umieć umrzeć."
-Petroniusz
Offline
F. - wiesz czymże najlepiej zaspokoić moje żądze.
Portret Doriana Gray'a - Spod pióra Oskara Wilde
Opowieść o tym ile znaczy "piękność" Przechodząca przez etapy próżności, despotii, uległości, a kończąca na zabójstwach i samobójstwie.
Pewnego wieczoru poznajemy artystę malarza Bazylego, malując obrazy prowadzi nad do zakamarków duszy ludzkiej czyli Pana Doriana Graja. Poprzez jego nieprzemyślany czyn- przedstawia mu Lorda Harre'go, postać nad którą zachwycam się nadal. Chłonę lubieżnie całą jego otoczkę i nie mam jeszcze dosyć. I to właśnie Lord Harry przeprowadził mnie przez zakamarki Piękna i Sztuki. Pokazał mi czymże jest Miłość, Sceptycyzm i Szczęście. Lecz to nie on jest głównym bohaterem opowieści. Jest nim piękny młodzieniec o złotych lokach i czystej duszy - Dorian.
Przytoczę wam pewną rozmowę:
- A jednak dokonaliśmy rzeczy wielkich.
- Los je nam narzucił.
- Ale unieśliśmy ciężar.
- Tylko aż do giełdy.
Potrząsnęła głową.
- Wierzę w rasę - rzekła.
- Wskazuje żywotność ludzi przedsiębiorczych.
- Rozwija się.
- Mnie więcej pociąga upadek.
- A sztuka? - spytała.
- Jest chorobą.
- Miłość?
- Rozczarowaniem
- Religia?
- Wytwornym surogatem wiary
- Jesteś sceptykiem.
- Nie. Sceptycyzm jest początkiem wiary.
- Więc czymże jesteś?
- Określać znaczy ograniczać.
Pokłon Lordowi Paradoksu.
Offline
Administrator
eh ja ostatnio tylko lektury czytuję, ale gdy mam czas na coś innego, przenoszę się w światy stworzone przez Kinga lub Sapkowskiego. Przy nich rzeczywistość nie istnieje. Utożsamiam się z bohaterami. To wszystko dzieje się mi.
Offline
Terry, Terry... banalny nie, ale jeśli jego ekscentycyzm to chaotyczne snucie opowieści to przyznam racje. Jednak nie będę się wypowiadał po przczytaniu jednej ksiązki.
A wczoraj poczułem chęć na dobrą literaturę (naprawdę dobrą i uznaną od wiek wieków) i, mając w pamięci pewne namowy Nuu sięgnąłem po Makbeta. Ha! Dramat krótki napisany poetyckim jezykiem, z którym obcowanie jest wyciskiem intelektualnym (zwłaszcza dla mojego umysłu) ale i odczuwaniem literackiego piękna. Opowieść o ambicjach, które prowadzić mogą do upadku ideałów, moralności i etyki. Poza tym, coś co każdy lubi - śmierć goni śmierć, mamy duchy, okultystyczne rytuały zudziałem koźlęciej krwi. Klimat zachowano.
Warto. Utwór jest niedługi a naprawdę dobry. Ale czy musze zachęcać do czytania Szekspira?
Offline
Zima Muminków Tove Jansson
Obiegowa opinia mówiąca, że historie z Doliny Muminków są dla dzieci jest błędna mniej wiecej tak jak kojarzenie Konopnickiej z dobrą panią od bajek (dzięki, Marcelinko, za uświadomienie!). Bo to jest ambitna i jakże ciepła opowiastka o życiu i wszystkich jego aspektach. W książce jest mnóstwo uroczych, rozczulających scen (np sytuacja gdy Muminek rozwiesza po domu obrazki, te najpiękniejsze umieszcza nad swoją śpiącą Mamą...), a treśc aż roi się od motywów i cytatów, które warto wpisać w swój osobisty zeszyt czy pamiętnik. Nie wiedze powodu by tutaj jakieś przytaczać, ponieważ każdy wyczyta inny sens z myśli Muminka o Pannie Migotce tuż po tym jak "życzliwie pogładził jej pyszczek swoim pyszczkiem."
Po skończeniu lektury odczuwam ten sma smutek co zawsze po przeczytaniu Muminków - człowiek nieszczęliwy to taki, który nie ma czasu by przystanąć na moment i przyglądać się z zaciekawieniem płatkom śniegu.
Nie ma dobrego powódu by nie przeczytać Muminków. Życzę owocnego obcowania z Too-tiki i drobinką Salome, która jako jedna polubiła tego dziwnego Paszczaka, który lubił narty!
Offline
Administrator
A mnie ostatnio do rąk wpadł tomik Anny Świrszczyńskiej - "Jestem baba". Brutalne, dosadne, naturalistyczne przedstawienie życia "baby" - gorąco polecam, to co lubię najbardziej - minimum słów i maximum treści. Geniusz.
Offline
Tak powiadasz, Bogini? Kolejna ksiązka na liście "Przeczytać". :]
Epos o Gilgameszu Sinliquenninni (wersja niniwejska)
Jedno z najdonioślejszych dzieł w historii. W moim przekonaniu ważniejsze nawet od Starego Testamentu.
"Sa Nagba Emuru..."
Cechująca się dość charakterystycznym pieknem (mnóstwo powtórzeń, porownania wsprawiające w zakłopotanie) epicka opowieść o poszukwianiu nieśmierteleności przez wpół-legendarnego króla Uruk, Gilgamesza. Sądzę, jednak, że kazdy kto przeczyta utwór odnajdzie w nim miliony znaczeń i cytatów, które zapadną mu w pamięć. Spisany w XII wieku przed naszą erą mówi nam o odwiecznych pragnieniach, uczuciach i obowiązkach.
Wreszcie uważam, że przeczytanie tego utworu to też kwestia ambicji
Wierzcie, że o eposie jeszcze nie raz usłyszycie od zachwyconego Filipa.
Pozdrawiam!
Offline
"Lalka" , Prus, przez większość osób uważana za pozytywistyczne gówno, sztampowe, niosące tylko hasła programowe epoki, pisane w odcinkach na potrzeby gazety...
Dla mnie skarbnica fajnych rozkminek. Oto moje przykłady:
*"(...)Znam ten kamień, siedzieliśmy wtedy oboje na nim i patrzyliśmy to na rzekę, to na obłoki, których bieg niepowrotny uczył nas, że tak ucieka szczęście(...)."
*"(...)Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą jest zabić miłość"
Tak wspominała prezesowa Zasławska ( dla mnie najfajnieszja postać, choć epizodyczna ) stryja głównego bohatera, również Stanisława Wokulskiego.
* " A jeżeli morskie przypływy dowodzą, że Księżyc nie jest złudnym blaskiem tylko realną rzeczywistością, dlaczego te dziwne budynki <Kościoły> nie miałyby stwierdzać rzeczywistości innego świata?
Czyż on <Kościół> słabiej przyciąga za sobą dusze ludzkie aniżeli Księżyc fale oceanu?(...)";
Moment kiedy Wokulski siedzi w pustym konfesjonale jest dla mnie najciekawszym. Tu musiałabym przepisywać sporo tekstu wiec po prostu polecam .
Dla mnie jest super to , że dokładnie poznajemy psychikę bohatera, którego dualizm jest tak męczący, a zarazem bliski i ciekawy.. Przez jakie sprzeczne wartości jest szargany ? To musicie już sami się dowiedzieć. Dlaczego? Bo mi sie już nie chce pisać ;p
Pozdrawiam !
Offline
Nowy użytkownik
Lalka jeste genialna i dla mnie jest oszałamiające ,że gość piszę tu tyle prawd o człowieku ,że czytając tą książkę robię się co chwile czerwony.
Offline
Terry Goodkind Świątynia Wichrów (tom IV serii Miecz Prawdy)
Macie dość tej całej przeambitnionej literatury i macie sentyment do heroic fantasy? Nie? A więc możecie przestać czytać mojego posta. Bo tylko takim ludziom polecić mogę serię Goodkinda, choć oni już pewnie o Mieczu Prawdy słyszeli.
W skrócie.
Zalety: niby sztampowe heroic fantasy, a tu jednak ciekawa fabuła, zwroty akcji, trzymanie napięcia, dość ciekawe postaci (poza głównymi Kahlan i Richardem, których najchętniej widziałbym martwych, ale cóż... walterscottowska powieść fantasy nie może się obyć bez pary zakochanych harcerzyków). No tak jak zwykle u Terry'ego ciekawa postać jest epizodyczna . Poziom sztampowości ograniczony, autor ma naprawdę... pikantne pomysły, nareszcie ma uzasadnienie namiętnie wpajanie nam piękna i siły uczucia jakim darzą się Matka Spowiedniczka i Poszukiwacz Prawdy.
Wady: wady tej książki są jednocześnie wadami gatunku, jeśli o czymś takim można mówić. Ja osobiście dostrzegam pewne drobne nieścisłości w spełnianiu wymagań do wywołania Świątyni Wichrów pod koniec książki.
Pozdrawiam! Można mówić co się chce, że zakończenie jak szczęśliwe to sie nie chce sięgać po V (z XI, sic!) tomów serii, ale ja nie mogę sobie odpuścić Duszy Ognia.
=========
EDIT (nie da się pisać dwóch postów po sobie)
Powszechna historia nikczemności Jorge Luis Borges
Natrafiłem na książkę przypadkiem, gdy przekopywałem się przez biblioteczkę mojej Mamy. Miałem nadzieję, że jest tam coś oprócz Agaty Christie i nie zawiodłem się. Tytuł intrygujący, a objętość nie odstraszała (ledwie 113 stron kieszonkowego formatu).
Tytuł może wydawać się jakąś przewrotną metafora, ale tak nie jest. Traktuje on, bowiem, o nikczemnikach. Tak, tak - przytacza, krótkie prowadzone inteligentną, ciekawą narracją życiorysy czarnych charakterów. Fantastyczna sprawa jeśli szukamy inspiracji.
Część druga, zatytułowana Et Caetera jest zbiorem kilku króciutkich (nie raz nie dłuższych niż strona) "opowieści niesamowitych" przypominających raczej bajki. Do chapnięcia w jakiś zimniejszy wieczór, o jaki teraz nietrudno.
Po przeczytaniu "Powszechnej historii..." nie czuję się ani człowiekiem szczególnie lepszym, ani bogatszym. Nie mam też wyrzutów sumienia po zmarnowanym czasie.
=========
Chwila Wisława Szymborska
Byłem szczerze zaskoczony gdy okazało się, że w bibliotece z mojej rodzinnej miejscowości da się znaleźć coś poetyckiego (w formie innej niż przedwojenny rozklejający się zlepek kartek z efektami pracy, któregoś z wielkich poetów rozbrajanych w szkołach). Niestety Herberta tu nie czytują, Miłosz na wypożyczeniu, Baczyńskiego nie będę przecież czytał więc została Pani Szymborska. Z niekłamaną niechęcią zabrałem "Chwilę" ze sobą. "Nobla w końcu za coś się dostaje, a czytać trzeba... a może się przekonam?"
Przeczytałem. I co? Moja niechęć do stylu Wisławy bynajmniej nie opadła, ale obok tekstów może nie banalnych co skrajnie nie-porywających miałem do czynienia z utworami, które wprawiały w niejaki zachwyt. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że ja sam - 16 letni chłopek roztropek ze wsi - byłbym w stanie dojść do podobnych konkluzji co Szymborska w paru swoich wierszach. Z ciekawszych utworów nadmienię:
* "Jacyś ludzie" - poważny, trudny temat. Wiersz wyrywa się z konwencji tomiku, to nie jest jakieś tam poetyckie paplanie o niczym i bez wyraźniejszego zamysłu.
* "Mała dziewczynka ściąga obrus" - już nigdy nie będę zły na małe dziewczynki ściągające obrusy!
* "W parku" - trafne, kurde. Trafne.
Skończę swój wywód cytatem z jednego utworu. Lubię go.
"W dodatku ci okropni poeci, Platonie,
roznoszone podmuchem wióry spod posągów,
odpadki wielkiej na wyżynach Ciszy..."
==========
Boska Komedia Dante Alighieri
Krótko, bo i tak nikt tego nei przeczyta (a nawet jeśli - nic nie napisze).
Wstyd nie znać głównego dzieła średniowiecza, bedącego podsumowaniem całego dorobku 10 najpiekniejszych wieków w ludzkiej historii. W dalszym ciągu - utwór w wielu miejscach za trudny jak dla mnie. Dużo pięknej poezji, zwłaszcza w Raju. Za dużo polityki i doktryn (różnież w Raju...).
Cóż więc rzec jeszcze? Arcydzieł się nie ocenia...
Ostatnio edytowany przez Wiklinowy (2008-01-26 19:58:42)
Offline
Administrator
Mała Apokalipsa Tadeusza Konwickiego - wybrałam tę książkę do obrony pracy ustnej maturalnej. mówiłam o apokalipsie o motywach w sztuce filmowej, plastycznej i literaturze. Książka bardzo wciągająca. Opisuje prlowską warszawę. Apokalipsa w zasadzie dotyczy Warszawy a co za tym idzie Polski również, ale też apokalipsa artysty - człowieka zmęczonego życiem.
Offline